I w ogóle wszystko fajnie, gdyby nie te balony, a raczej powietrze, które chce się z nich koniecznie wydostać. Najpierw się człowiek namęczy, żeby dopasować schemat do jakiegoś wymaganego "bombkowego" kształtu ( nie wierzcie do końca gotowym schematom ), a potem podczas schnięcia poverpolu z balona zaczyna uchodzić powietrze i forma się zniekształca. Ale na szczęście nie było aż tak tragicznie.
Pokazuję niektóre z nich.
Tutaj bombki jeszcze przed ustrajaniem :)
Pozdrawiam serdecznie :)
cudne*
OdpowiedzUsuńDla mnie takie bombki to wyzsza szkola jazdy. Boje sie nawet za nie zabrac;) A Twoje mimo przeciwosci,o ktorych piszesz wyszly pieknie:)
OdpowiedzUsuńPodstawa to dobry schemat, tzn. sprawdzony, poprzerabiany z lekka. Większość schematów przystosowana jest do obrabiania akrylowych form, dlatego na nadmuchanym balonie może się deformować.
UsuńJakby co, to służę poprzerabianymi schematami :).
Ja też uważam, ze są sliczne. Ach jak pięknie wyglądałaby choinka...Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOla, wszystkie są absolutnie przepiękne:):):)
OdpowiedzUsuńOch, jestem pełna podziwu dla Twego talentu. OOOOgrooomnie podobają mi się Twoje bombki, nawet bez przystrojenia. Cudne! Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńdziękuję. tylko nie wiem gdzie mam te schematy posłać :)
OdpowiedzUsuń