Kupiony za całe 4 zł w lumpeksie. Jest dość spory, bo ma 48 cm szerokości.
Będzie wisiał w przedpokoju, dość nisko, żeby Tosia mogła sama wieszać swoje kurtki.
Całkiem niedawno wyglądał tak:
Tu w rozbiórce.
Teraz wygląda tak:
Moja kolejna próba z masą strukturalną. Nie miałam kupnej, więc zrobiłam sama. Klej wikol plus jasna farba plus kasza manna.
Pozdrawiam i dziękuję za zainteresowanie :).
No pięknie! Szperaj dalej i ozdabiaj!
OdpowiedzUsuńAle piękna przeróbka! i ten skład na domową pastę strukturalną - genialne, pierwszy raz się z tym spotkałam:-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:))
Boski wieszak :))
OdpowiedzUsuńwieszaczek super- bardzo klimatyczny, a masastrukturalna po prostu genialna-uwielbiam takie domowe sposoby, na pewno skorzystam.♥
OdpowiedzUsuńo żesz! z czegoś mało ciekawego zrobiłaś cacko!
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza ;-)))
OdpowiedzUsuńOlcia, cudny ten wieszak...
OdpowiedzUsuńCoś podobnego!Pomysłowość kobieca nie zna granic!Cudnie to wyszło!Kasza manna ,o matulu!
OdpowiedzUsuńNoo, na ten wieszak czekałam z niecierpliwością:) Świetna metamorfoza! Masa Twojej roboty daje bardzo ciekawy efekt, całość naprawdę daje radę;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!