Czas wakacji przyszedł. Dzieci na dwa miesiące zakończyły kolejny rok edukacji. Nie ma się co oszukiwać. Nasze dzieci jednych nauczycieli pożegnają z ulgą, a za drugim na pewno na którymś tam etapie zatęsknią.
Moja Tosia trafiła na wspaniałe babeczki :).
W ramach podziękowań dla pań nauczycielek, czy instruktorek przygotowałam małe upominki.
Podkładeczki pod filiżanki w kolorze białym i ecru.
I jeszcze mój debiutancki "słodki bukiet".
Zachwycały mnie zawsze bukiety Ewy z "Zakątka dzieciątek". Jej pomysły. Stąd chyba próba takiego bukietu :).
czwartek, 28 czerwca 2012
środa, 27 czerwca 2012
Niecałe 100g jedwabiu
Ciocia chciała koniecznie z jedwabiu. Ja tak szlachetnych przędzy nigdy nie kupowałam. Podałam link do sklepu netowego, a ciocia wybrała coś co się zwie "Taipur Silk Fino". Przyszło do mnie pocztą. Spodziewałam się większej koperty. Otworzyłam i ujrzałam dwa moteczki czegoś takiego lichego. Lichego, bo cienkiego i małe. No to pięknie ... sobie pomyślałam. Wtopiła ciotka kasę (bo to jest dość drogie) w jakieś dwa motki kordonka.
No nic. Może coś wyjdzie ... sobie pomyślałam.
Wybrałam dość nieskomplikowany ażurek, żeby nie zabrakło, żeby w ogóle coś udziergać.
Bałam się, że zabraknie, a tu jeszcze odrobina została. Nie zrobiłam z całości, bo i szal wyszedł długi ok. 240 cm długości / 28 cm szerokości. Ciocia niewysoka, to żeby się nie wlókł to się ta delikatną przędzą fajnie omota :).
No nic. Może coś wyjdzie ... sobie pomyślałam.
Wybrałam dość nieskomplikowany ażurek, żeby nie zabrakło, żeby w ogóle coś udziergać.
Robiłam to bez przekonania, że kiedyś to będzie ładne. To co "wychodziło z drutów", wyglądało jak słabo "udziana", wyżęta szmata. Robiłam dalej, bo przecież się upierze, a potem zablokuje i a nuż nie będzie tak źle.
Szal wyszedł nawet, nawet. No mnie się podoba. I te 100% jedwabiu. Delikatny w dotyku. Jakby go tak zmiąć w kulkę to się w dwóch dłoniach zmieści.
Subskrybuj:
Posty (Atom)