poniedziałek, 29 października 2012

Ocieplanie potrzebne, bo nigdy nic nie wiadomo

No i masz ! Zima ... na śląsku jest. Nie wiem jak w innych częściach Polski. Jak dla mnie to za wcześnie. I tak jakoś nie pasuje mi ten śnieg do palety kolorów jesiennych liści.


Miałam na drutach właśnie komin ocieplacz na szyję, kiedy zaczęło śnieżyć. W planach była też czapka.

Wzorowałam się wyrobem z TEGO bloga. Pani, która go prowadzi ro prawdziwy mistrz dzianiny :).


Na tym foto ja ... czyli "matka boska wełnowska", bo minę mam cierpiętniczą :). Nie lubię robić za manekina ;).

























Przędza bardzo fajna, bo aż 70% to wełna z merynosów.



























Pozdrawiam ciepło i życzę jeszcze wielu słonecznie kolorowych jesiennych dni.

niedziela, 21 października 2012

Na głowę - przygotowania do chłodów

Jakiś czas temu udało mi się kupić w lumpie trzy moteczki po 5 dag granatowej wełny ... 100% merino wool. Po "całe" 3 zł za motek :). "Nić wełny" dość gruba, bo 5dag/ 51m. Na luźny beret za gruba, więc zrobiłam czapkę w stylu czapki poppy. Z racji grubości wełny musiałam nanieść pewne poprawki do opisu.





































A na czas przejściowy udziergałam cienki delikatny berecik- placek z resztki włóczki jaka mi została z szala Dragonfly Wings. W prosty ścieg słupkowy wplotłam szklane koraliki.






Pozdrawiam :)

środa, 17 października 2012

Szal Dragonfly Wings

Jest jesiennie, więc fajnie jest coś na drutach zdziałać, a że nawet polubiłam robić "druciane" ażury, to zrobiłam taki szal. Nazywa się Dragonfly Wings ... czyli coś jakby "skrzydła ważki :).
W sieci dostępny jest "przepis" wykonania w języku angielskim. Poza tym większość "przepisu" to opis ... rząd po rzędzie, a nie schemat (tylko wykończenie ma schemat). A więc metodą prób i błędów powstał szal, który po zblokowaniu faktycznie zrobił się delikatny i przeźroczysty jak skrzydła ważki. Tylko ... źle zakończyłam robotę, tzn. powinnam zakończyć luźniej i na grubszych drutach, wtedy zęby byłaby dłuższe i okazalsze.































































































Prezentuje się tak. Poprawiać, dla zwiększenia "zazębienia" nie będę, ale zapamiętam, że trzeba inaczej.

Pozdrawiam :)

sobota, 13 października 2012

Coś tam "działam" - podusie

Dawno nic nie pokazywałam.
Czas wakacji nie bardzo służy takim "działaniom" robótkowym. Tym bardziej, kiedy gdzieś się wyjeżdża.
Nie lubię robić "na siłę" ... tak, żeby koniecznie mieć coś do pokazania na blogu.

Podczas wizyty u cioci w Krakowie lubię odwiedzać fajnego lumpa, w którym mogę kupić fajne tekstylia do domu za całe 14 zł/ kg :). Wśród moich ostatnich zakupów znalazły się tak zwykłe dwie poszewki na poduszki w kolorze ecru z płótna lnianego. Nic specjalnego, pomyślałam sobie, jednak kupiłam, bo przecież jakoś można je "ustroić".












Muszę teraz przypilnować, że Pepa nie "zbezcześciła" tych poduszek, jak tej mojej ulubionej różanej :).


było ...

Related Posts with Thumbnails