Jako, że chętnych na zabawę w "podaj dalej" więcej nie ma, zobowiązuję się wykonać podarki dla Olimpii i imawe :).
Obrabianie blaszek wciąga. Trzeba mieć jednak anielską cierpliwość. Tym bardziej jak się człowiek sam uczy metodą prób i błędów i posiada jako taki sprzęt.
Tym razem coś z miedzianej blachy.
Chciałam, żeby było prosto i surowo. Taka biżuteria bowiem mnie zachwyca.
przepiekne!
OdpowiedzUsuńCudeńka kochana :))
OdpowiedzUsuńtule cieplutko raz jeszcze :*
OdpowiedzUsuńo usunęłaś - bardzo mądrze i posłusznie :) wesołych świąt !
OdpowiedzUsuńśliczne !
OdpowiedzUsuń