poniedziałek, 13 września 2010
Wieszaczek
Pisałam już, że dekupażuję pod kątem swojego mieszkania. Pisałam też, że są to moje pierwsze podrygi w tej materii.
Postanowiłam zobaczyć jak to jest z tym crackle jednoskładnikowym. O Boziu, jak mi sie narobiło na tym wieszaku,jak mi się napaprało i w ogóle. Ale szkoda mi było czasu na skrobanie i zaczynanie wszystkiego od nowa. Postanowiłam, że niedociągnięcia z "crackowania" pozaklejam motywem.
W rezultacie wyszło takie coś. Spękania baaaardzo widoczne :))). Wieszak nowy, ale wygląda jak wiekowy :))).
Polubiłam go i na pewno będzie wisiał na ścianie w mieszkaniu w jakiejś kompozycji dekupażowej. Tymczasem pokazuję takie robocze zdjęcie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
i bardzo dobrze,że zaoszczędziłaś czasu.....dziewczyno,tak się nawyprawiało,że oczu oderwać nie mogę!!!!
OdpowiedzUsuńPrzepieknie Ola.
OdpowiedzUsuńOla wieszak jest świetny!! I motyw bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńświetny, cudny...bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńOla masz nowe tło. Jest pięke. To dziwnie zabrzmi, ale lubię motywy z oknami. Nie wiem dlaczego. Kupiłam sobie nawet serwetke z oknem :) jak byłam mała wymyślałam sobie co mogę za oknami zobaczyć. A w Krakowie u mojej babci było takie okno z parapetem na którym można siedzieć :)..zagalopowałam się ;) w każdym razie masz piękne tło :)
OdpowiedzUsuń