Była czapka dla Tosi. Teraz beret dla mamy. A że zobaczyłam w necie, że kobietki produkują to takie na dłonie zwane mitenkami, to też postanowiłam udłubać.
Bardzo podoba mi się Twój komplecik! Ale "wpadłam" aby dopisać, że pod mostem "Prototyp" są zapisy na dziwną czapeczkę-peruczkę, jako na nagrodę pocieszenia. A życzę byś wygrała to, na co sama masz ochotę.
no Olenta! jak ja mam Cię lubić jak Ty ładniej ode mnie szydełkujesz....
OdpowiedzUsuńświetny zestaw!
ależ Ty pitolisz, mimosa, aż żal !!!!!
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne...ja się tego nie nauczę. Ola Twój komplecik jest boski :)
OdpowiedzUsuńŚwietny komplet! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCieplutko się robi na sam widok tego kompleciku, zwłaszcza, ze dni i noce coraz chłodniejsze. I psiaczek taki fajny :-).
OdpowiedzUsuńoj, kusisz Ola, kusisz...
OdpowiedzUsuńsuper komplecik:)
super komplet, a kolor jaki cudny :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój komplecik!
OdpowiedzUsuńAle "wpadłam" aby dopisać, że pod mostem "Prototyp" są zapisy na dziwną czapeczkę-peruczkę, jako na nagrodę pocieszenia.
A życzę byś wygrała to, na co sama masz ochotę.